Decyzja zapadła. Nie ma przebacz. „W tym roku już obowiązkowo musimy pojechać!” Tak to mniej więcej wyglądało, gdy w marcu podczas przerwy kawowej obgadywaliśmy z MZtem wzięcie udziału w Rajdzie charytatywnym Złombol 2016. Jako, że decyzja zapadła dość gładko – obustronne „jedziemy”, przyszedł czas na ustalenie kiedy i dokąd ten Złombol w ogóle jedzie?
Po krótkiej inwestygacji za plakatem organizatorów, udało nam się ustalić, iż zaczyna się on 25 września, zaś celem tegorocznej wyprawy jest Palermo na Sycylii. Uzbrojeni w tę wiedzę szybko wywnioskowaliśmy: „kawałek do przejechania mamy” oraz równie odkrywcze „tam jest bardzo ciepło!”. Klimy w Żuku nie ma i nigdy nie było, koniec tematu. Gorąc musimy jakoś przecierpieć. Natomiast na trasę mamy dość duży wpływ, trzeba ją ustalić tak, by zobaczyć jak najwięcej. Jakby na to nie patrzeć mamy do przejechania cały Włoski But, przepełniony zabytkami.
Ustalenie odpowiedniej trasy miało też drugą bardzo silną motywację: chcemy ustrzec się przed niezręcznymi rozmowami w stylu: A „X” to po drodze widzieliście? Nie? E, to wy w tych Włoszech cokolwiek widzieliście? Postanowiliśmy zebrać zbiór potencjalnych Xów, o które może się pojawić takowe pytanie. W ten sposób powstały „żelazne punkty” naszej wyprawy, bez których nie moglibyśmy z czystym sumieniem powiedzieć, że zwiedziliśmy Włochy. Ponadto dzięki ich odwiedzeniu pozbawimy przeciętnego majówkowego wagabundę amatora sposobności zaszpanowania swoim obyciem w świecie. Do dnia startu plan pewnie zmieni się wiele razy, ale nasze „żelazne punkty” możemy przedstawić już dziś.
Katowice – oficjalny start rajdu
Cała nasze ekipa mieszka w Krakowie i tam też, po zakończeniu napraw, znajdzie się baza naszego Żuka. To właśnie Miasto Królewskie Kraków będzie dla nas punktem startowym wyprawy. Naszym pierwszym celem będą Katowice. Miasto ogrodów jak co roku jest oficjalnym miejscem startu Złombolu.
Raz w roku Katowice zamieniają się w światową stolicę motoryzacyjnych perełek. W tym roku pod Katowickim Spodkiem, obok setek innych samochodów, będzie można również podziwiać naszego odpicowanego Żuka.
Wenecja – pierwszy przystanek
Naszym pierwszym przystankiem, a jednocześnie miejscem do zwiedzania, będzie Wenecja. Jedna z największych atrakcji światowej turystyki, miasto kanałów i mostów. Od Katowic dzieli ją 988 kilometrowa trasa, której przejechanie będzie planem na pierwszy dzień rajdu.
Źródło: Dominic Kamp
Piza – miasto krzywej wieży
Kolejny przystanek – Piza, taka włoska wersja Ząbkowic Śląskich, czyli tamtejszego miasta krzywej wieży.
Źródło: wikipedia
Nasz aktualny plan na Piz(z)ę jest dość prosty, skupia się wokół strzelenia sobie równie oryginalnego zdjęcia jak poniższe.
Rzym – Wieczne Miasto
Przed tym miastem nie uciekniemy. Jak mawia jeden z naszych sponsorów: Wszystkie drogi powadzą do czeskich Budziejowic, ale po drodze przechodzą przez Rym. W caput mundi planujemy zwiedzić jak najwięcej oraz cyknąć fotkę naszego Żuka pod Koloseum (jeszcze nie wiem czy wjazd tam jest możliwy, ale dowiem się).
Neapol
Miasto znane głównie z Eurobiznesu, położone u stóp Wezuwiusza to nasz kolejny cel. Ważnym punktem będzie porównanie pizzy północnowłoskiej z neapolitańską. Będąc w okolicy, na pewno nie przepuścimy odwiedzenia ruin Pompei. Może uda się też zahaczyć o Sorrento.
Sycylia
Nasz główny cel, największa wyspa morza śródziemnego. Podobnie jak większości z Was, nam też Sycylia kojarzy się z jednym – Mafią. Pojedziemy, zobaczymy.
Damy radę!
Taki jest ogólny zarys naszej wyprawy i jej najważniejsze punkty. Plan jest ambitny, ale co? My nie damy rady?!